czyli II Śląski Zlot Scrapbookingowy, który odbył się tydzień temu w Katowicach. Przeglądam zdjęcia i wspominam, bo jest co! W zeszłym roku wspaniałe organizatorki Ola, Viol i Ela po raz pierwszy zorganizowały tę imprezę, która już wtedy (jak to możliwe?) stała się kultowa.
Śląski zlot na pewno zasłynął z ogromnej gościnności i świetnej organizacji. Wybrałam się na niego z Małą Sową, szyjącą, niescrapującą, która na zlocie wykonała pierwszą kartkę ze scrapowych przydasi, choć nie pierwszą w ogóle.
Od razu po przekroczeniu progu udałyśmy się do stołu...
Potem - pogaduchy, powitania, zakupy, pamiątkowe wpisy, zakupy, pogaduchy, pogaduchy (w przerwie zakupów)... :)
GENERALNIE: na zlotach się rozmawia, scrapuje, kupuje. A na śląskim zlocie się jeszcze je - przepyszne ciasto!
Jeśli ktokolwiek z Was zastanawia się nad tym, czy wybrać się na zlot, odpowiadam, jak wszyscy, którzy choć raz byli: tak, warto. Tej atmosfery, spotkań, rozmów, scrapowania przy wspólnym stole, wymiany informacji, plotek, bycia razem z osobami, które jak nikt inny zrozumieją potrzebę posiadania 100 papierów w różnych odcieniach niebieskiego, nic innego Wam nie zastąpi :)
Dziękuję serdecznie Organizatorkom (jesteście WIELKIE!!) oraz autorom zdjęć, które sobie przywłaszczyłam na potrzeby posta - NowAlince oraz firmie Tombijok portfolio.
Mała Sówko, dziękuję za towarzystwo :*
Więcej tutaj.
4 komentarze:
Mam nadzieję, że na następnym zlocie i ja będę ;)
Piękna i oddająca wiernie atmosferę relacja! no i wiem już kto pozjadał te maszkety!
Magda-piękną fotorelacje zrobiłaś.Widać jak na Combrze było wspaniale, szkoda że maszketów zabrakło :) ale została pyszna kawa.
Ale miło się to czyta! :) Super, że byłaś z nami!
Prześlij komentarz