Powarsztatowo - Skrapowisko

Wczorajszy dzień był pełen wrażeń, warto było udać się w daleką podróż do Łodzi na Skrapowisko. Było wspaniale! Dzień zaczęłam od warsztatów "Babskie mediacje z papierem" z Piekielną Owcą, polecam, polecam!! Pod czujnym okiem Olgi robiłyśmy mixmediowe, romantyczne LO na blejtramie. Takie warsztaty naprawdę uczą i niesamowicie budują, czuję się jeszcze dzisiaj niesamowicie naładowana twórczo, unoszę się metr nad ziemią :) Ale, żeby nie było tak miło, są i minusy. Skusiłam się na masę MS, nowe mgiełki i farby strykturalne oraz upragniony tusz "do chlapań", moja lista przydasiów wydłużyła się o kilka kolejnych absolutnych "must have" (jaki jest polski odpowiednik tego słowa? "musisztomiećchoćbyniewiemco"? ;)) I to by było na tyle. Na warsztatach pracowało się świetnie, efekty poniżej, ale zanim zaczniecie komentować - wiedzcie, że to zasługa Olgi :) Pozdrawiam ciepło!

cdn... :)